pixabay.com
Kiedy Jonatan był mniejszy, to z takich zabaw plastycznych najczęstszą było właśnie malowanie. Jakieś proste farby, kilka pędzelków, gar wody, stół pełen papieru i do dzieła.
Farby u nas idą w zastraszającym tempie i ostatnio wpadłam na pomysł poszperania w necie w celu odkrycia czym faktycznie taka farba jest i czy jest możliwe zrobić sobie taką atrakcję samemu w domu? Okazało się że jak najbardziej. Zastanawiałam się co może być nośnikiem dla pigmentu - barwnika i ta odpowiedź mnie zaskoczyła bo okazało się że np. mąka. Przepis banalnie prosty:
Na jeden kolor:
100 ml wody;
4 łyżki mąki;
barwnik spożywczy
(lub: sok z borówek, szpinaku, wiśni, buraków czerwonych, kurkuma, chlorofil, kakao.
Przepis pochodzi z TEJ STRONY na której możecie znaleźć więcej receptur na domowe farby w tym również te do ciała:).
Tak więc w jakiś deszczowy dzień po powrocie z krótkiego mokrego spaceru zabrałam się do dzieła i przygotowałam trzy miseczki z farbą (bo tyle akurat miałam barwników). Nie wiem jak się przechowują bo praktycznie całe poszły na raz.
Farby wyszły nam gęste i w ruch poszły oprócz pędzli różne inne narzędzia które nadają się do zostawiania fajnych śladów takie jak:
tłuczek do mięsa,
klocek ubrany w folię bąbelkową
klocek ubrany w siateczkę po włoszczyźnie,
gąbka,
foremka od babeczki
klocki oplecione sznurkiem
pędzle
i oczywiście małe paluszki :)
Myślę, że Wy na pewno znajdziecie dużo więcej pomysłów na domowe stemplowanie. Dla wytrwałych mam oczywiście stemple z ziemniaka :)
Jonatan farb nie żałował więc wyszło mu malowanie 3d:) bałam się, że to przemięknie i nigdy nie wyschnie ale efekt mnie zaskoczył! Te grube warstwy fajnie zaschły. Jedynie musiałam zdjąć kartki ze stołu przed wyschnięciem (proza życia - obiad trzeba gdzieś zjeść) więc się pofalowały.
Ale i tak jest fajnie, myślę jak je dalej zaaranżować bo wydają m się fajnym tłem do kolejnej pracy. Gdyby nie te wypukłości można by spróbować na nich wydruku tak jak to zrobiła mamarak
o tu. Świetny pomysł, który mnie zainspirował.
Pozdrawiam!:))